Duże firmy, których na polskim rynku funkcjonuje coraz więcej, mają zapotrzebowanie na pracowników równie wielkie co rozmiary. Liczba doświadczonych i zmotywowanych do działania osób na łudząco do siebie podobnych stanowiskach jest jednak ograniczona. Jak pracodawca może zawalczyć o najlepszych na rynku i jednocześnie obniżyć wskaźnik rotacji pracowników? Okazuje się, że droga do sukcesu wcale nie jest taka trudna, a otwierają ją benefity z lunchem za 1 zł.
To samo stanowisko, ten sam zakres obowiązków, te same pensje… Przeglądając oferty na podstawowe stanowiska w dużych firmach, można odnieść wrażenie, że ogląda się wciąż jedną i tę samą propozycję. Nie ma w tym oczywiście nic złego, czy dziwnego – potrzeby korporacji na pewnym poziomie są takie same. Warto jednak wykorzystać tę konieczną unifikację, wyciągnąć z niej wnioski i postawić na coś, co realnie wyróżni daną ofertę z tłumu innych.
Pracodawcy od dłuższego już czasu zdają sobie sprawę, jak ważne potrafią być benefity w walce o pracownika, dlatego na stałe w ogłoszeniach zagościły już karty ze zniżkami na zajęcia sportowe, owocowe czwartki czy wewnętrzne systemy benefitowe. Stały się one tak popularne, że aż niewidzialne. A niewidzialny benefit, to żaden benefit.
Firmowy lunch za symboliczną złotówkę to wciąż nieopatrzony element ogłoszeń o pracę. Co więcej – działa na wszystkich bez wyjątku. Nie każdy bowiem uprawia sport i nie dla każdego sensowne wydaje się zbieranie punktów za pracę dla zniżki w jakimś sklepie. Każdy za to musi jeść i wie dobrze, ile kosztuje czasu i zachodu przygotowanie jedzenia do pracy. Benefit lunchowy może nie tylko przyciągnąć osoby aktywnie poszukujące zatrudnienia, ale wręcz podebrać specjalistów z podobnych stanowisk i o zbliżonej pensji konkurencji! I to bez większego wysiłku – po prostu dobre wieści szybko same się rozchodzą.
Benefit lunchowy – sposób, by obniżyć wskaźnik rotacji pracowników
Retencja pracowników, czyli zdolność organizacji do zatrzymania pracowników, to wskaźnik, który niejednemu działowi HR spędza sen z powiek – zwłaszcza gdy chodzi o podstawowe i powtarzalne w różnych firmach stanowiska. Pracownik, który nie czuje się przez firmę zaopiekowany; wobec której nie czuje jakiegoś rodzaju wdzięczności, jest bardziej skory do jej opuszczenia. Często wystarczą drobne niewygody, by podjąć decyzję o spróbowaniu szczęścia gdzie indziej. Działa to również w drugą stronę – czasami drobiazg, którego mogłoby zabraknąć u konkurencji, zachęca do pozostania w danym miejscu.
Finansowany lunch tylko z pozoru wydaje się minimalnym wysiłkiem. Nie jest to dla pracodawcy wielki koszt, ale dla pracowników może być prawdziwym asem w rękawie. Przygotowywanie jedzenia każdego dnia to jeden z bardziej czasochłonnych procesów, który albo wymusza na człowieku wcześniejsze wstawanie, albo odbiera mu chwile przeznaczone na wypoczynek popołudniu. Bardzo szybko budzi się w nim wobec tego sprzeciw – okazuje się bowiem, że w pracy spędza dużo więcej niż 8 godzin, gdy doliczy jeszcze dojazdy i to nieszczęsne gotowanie. No i są jeszcze koszty. Kto gotować nie chce, musi dopłacać do gotowych dań lub jedzenia z dowozem. Nie można przy tym zapominać, że nadmiar gotowych, niezbilansowanych posiłków, a w efekcie niezdrowy tryb życia, przyczynia się do chorób wśród pracowników (także przewlekłych) i spadku ich wydajności.
Nic dziwnego, że w obliczu takiej wizji codzienności pracownika, dofinansowywanie posiłków okazuje się prawdziwą kartą przetargową. Wielu jest w stanie zaakceptować nawet nieco niższą pensję, mając świadomość, jak kosztowane finansowo i czasowo jest codzienne wyżywienie na własną rękę. Warto przy tym pamiętać, że wysoka rotacja na stanowiskach pracy to dla firmy zawsze duże koszty.
Sfinansowany lunch jako motywator do pracy i okazja do zacieśniania relacji
W dużych firmach bardzo łatwo poczuć się wyobcowanym i samotnym, a tego typu emocje nie sprzyjają efektywności. Załamania nerwowe i syndrom wypalenia zawodowego to coraz większy problem na świecie. Potwierdza to chociażby fakt, że w 2019 roku Światowa Organizacja Zdrowia podjęła decyzję o wpisaniu wypalenia zawodowego do Międzynarodowej Statystycznej Klasyfikacji Chorób i Problemów Zdrowotnych ICD-11 (International Classification of Diseas). Chociaż w Polsce wciąż obowiązuje ICD-10, to wdrożenie jego następcy jest jedynie kwestią czasu. Obecnie w kraju nad Wisłą nie można więc dostać zwolnienia z powodu wypalenia zawodowego, ale nie oznacza to, że kondycja psychiczna pracownika w ogóle nie jest podstawą do L4 – od dłuższego czasu rośnie liczba zwolnień tego typu.
Pracodawca nie jest w stanie przeciwdziałać wszystkim czynnikom obciążającym psychicznie, ale to nie znaczy, że nie może nic zrobić. Wspólne, finansowane przez pracodawcę posiłki to doskonała okazja, by poznać w pracy nowe osoby – często takie, których w ogóle nie widuje się w innych okolicznościach. Znajomości w organizacji, poza niewątpliwym wpływem na dobre samopoczucie pracowników, ułatwiają przepływ informacji i sprzyjają rozwiązywaniu problemów na drodze wewnętrznej komunikacji. Poza tym, zdecydowanie niechętnie opuszcza się firmę, w której ma się przyjaciół.
Duża firma czy małe, rodzinne przedsiębiorstwo – zadbaj o biznes i pracowników z Lunchspot!
Chyba nie musimy Cię już przekonywać, że firmowe posiłki to świetny sposób na zadbanie o biznes, prawda? Stare przysłowie mówi: przez żołądek do serca – z doświadczenia wiemy, że dotyczy ono nie tylko miłości, ale również zwiększania efektywności i lojalności pracowników. Nie czekaj, aż konkurencja jako pierwsza odkryje zalety tego rozwiązania. Postaw na dopasowane do Twoich potrzeb, zbilansowane i pyszne posiłki zamawiane dzięki Lunchspot. Wypełnij krótki formularz dostępny na naszej stronie, a my przygotujemy ofertę dostosowaną do Twoich oczekiwań.